Komentarze: 1
Wczoraj byłem w takim dołku. Dzisiaj mi się trochę poprawiło. Mam dzisiaj "śmieszny" dzień. Zaczęło się od tego, że pewna kobieta upadła jak wychodziła z autobusu, kumpel rzucił śmiesznym tekstem, no i bomba wybuchła. Jechałem w autobusie i śmiałem się tak lekko. Na dworcu autobusowym chciałem powiedzieć koleżance "cześć", więc ją po pukałem po plecach i a ona wyskoczyła z krzykiem. Miała przerażoną minę, później już nie mogłem wytrzymać i miałem uśmiech na twarzy non stop, bo ciągle mi się o tym myślało:) A finałem było jak taki chłopiec skakał po krawężnikach i dał glebę:)