Aaaaa! Już za tydzień, z maty: Będzie rzeź:)
Obiecałem, że skomentuję notki i tak też zrobiłem. Czemu to tak jest, że jak postanowiłem skomentować, to nagle te osoby takie kolosalne notki walnęły:) To pewnie tak od serca:) Ale spoko, nie ma źle aby gorzej być nie mogło.
No właśnie? Co mam zrobić? Muszę się iść uczyć, jest 21.00 w domu jestem od 18.00 no i trzeba się na jutro pouczyc, ciężko, bo dużo tego. Ja zmykam, pozdrawiam uczących się, tych którzy się obijają też:)
No i kolejna przerwa w blogu, nie aż taka długa, ale jednak. Czasu miałem ostatnio mało, całą sobotę i niedzielę się uczyłem.
Obiecuję wszystkim, że jutro będę komentował ludziom notki:) Sorki, ale ostatnio, to nawet nie mam zbytnio czasu wchodzić na swojego, a co dppiero na czyjeś:)
Na liście do skomentowania są: 1000kalorii, skarpetka, karotka i anchen (kolejność przypadkowa) i inni, a kto to się dopiero zobaczy:)
Tym razem z fizy mieliśmy zaszczyt kosztować studiowania. Gościu zrobił kartkówę, niesprawiedliwa jak cholera bo jedna grupa miała łatwe zadanie, a druga trudne. Ja oczywiście byłem w drugiej. Na 22 osoby w grupie 22 nie zrobiły jednego zadania. Tak na marginesie dodam, że było tylko 1 zadanie:)
Przerąbane, coraz gorzej na tych studiach, coraz trudniej, czasu coraz mniej... co ja zrobię, nie wiem, ale przynajmniej spróbuję:)
Wykład z maty strasznie się przeciągał dzisiaj, kobita rozwiązywała zadanie i powiedziała "to daję wam do przemyślenia".
Wszyscy szczęśliwi zaczynają się pakować, bo koniec wykładu, coś wcześnie się skończył. Ale nareszcie koniec nudów, uśmiechy na twarza, a pani Iwonka gada, to teraz zapiszcie sobie twierdzenie... Buuuu... a bylo tak pięknie, myślałem, że do domu już idziemy:)