Day after day
Komentarze: 0
Siemka! Witam się radośnie, ale nie jest mi zbytnio do śmiechu. Tak się jakoś złożyło, że podupadłem na duchu. Zadania z fizy idą jak krew z nosa... właściwie to jak sranie w czasie zaparcia. Stoję w miejscu i nie umię nic zrobić.
Tak jakoś się zdołowałem, powinno mi to przejść do jutra. Kolokwium z maty we wtorek, w piątek kartkówa z fizy, uff... na samą myśl słabo mi się robi, bo z maty jest dużo materiału, a z fizy wiadomo zadanka, których liczenie nie idzie najlepiej. Kto liczy dobrze zadania ręka do góry?
Dodaj komentarz